niedziela, 17 listopada 2013

Złączeni przeszłością [EPILOG]

  Przede wszystkim chciałabym podziękować wszystkim, którzy czytali i komentowali tę historię. To dla mnie wiele znaczy ♥ Złączeni przeszłością dobiegło dziś końca. Wstawiam krótki epilog, z którego nie jestem zadowolona, aczkolwiek chciałam jak najszybciej zakończyć to opowiadanie. Na dniach ruszę z kolejnym. Jeszcze raz dziękuję, że jesteście ;***
Wasza Hal ♥



Z pamiętnika Hermiony Granger

  Nigdy nie zapomnę wyrazu twarzy Rica, kiedy powiedziałam mu o Bonnie. Tego się nie da opisać. Radość, niedowierzanie, lęk i ból. Jak można czuć tyle emocji jednocześnie? Pansy zaprowadziła go do salonu, gdzie siedziała dziewczynka. Automatycznie ruszyliśmy za nimi, ja i Draco. Późniejsze wydarzenia pamiętam jak przez mgłę. Ric klęczący przed córką, płakał i przytulał ją do siebie. Przepraszał za wszystko co złe. Pansy, która próbowała zapanować nad ich emocjami, i Draco patrzący na tę scenkę z bladym uśmiechem. Nikt nawet nie zauważył, że zniknęłam. Zamknęłam się w sypialni i osunęłam po drzwiach. Byłam szczęśliwa, że odnalazłam Bonnie, ale wiedziałam że to był ten czas... Czas pożegnania z moim synem. Wzięłam zdjęcie Gabriela do ręki i stanęłam z nim przed lustrem. Otarłam łzy i wymusiłam uśmiech. Ucałowałam drobniutką buźkę mojego dziecka i wyszeptałam patrząc w swoje odbicie.
 - To nie twoja wina, Hermiono.
 I właśnie wtedy to zrozumiałam. Poczułam jakby ktoś zabrał z mych ramion niesamowity ciężar. Odżyłam. Już wiedziałam, że muszę żyć dalej, iść do przodu. Mój synek nie żył, a ja kiedyś do niego dołączę. Muszę tylko czekać na swój czas. Spakowałam walizkę i deportowałam się z mojego domu, zostawiając ich samych sobie. Wylądowałam na Hawajach.

 
Słońce chyliło się ku zachodowi. Brązowowłosa kobieta spacerowała brzegiem morza. Od kilku dni codziennie pojawiała się na plaży, by w blasku zachodzącego słońca, spacerować po piasku. Ciepłe fale obmywały jej stopy, dając uczucie ukojenia. Chciała być sama, potrzebowała tych kilku dni samotności, by w pełni wrócić do siebie. By móc ruszyć dalej w podróż zwaną życiem.
  Zatrzymała się koło baru. i zdecydowała na drinka. Ostatni raz. Biała sukienka podwiewała w rytm wiatru, a ona z uśmiechem ruszyła do przodu. Usiadła na barowym krześle i zamówiła margaritę. Wciąż ciepły piasek przykleił się do jej mokrych stóp. Barman postawił przed nią kieliszek i oddalił się do kolejnej klientki, a ona złapała ćwiartkę pomarańczy i zjadła ją. Zabrała kieliszek i znowu ruszyła w stronę wody.
 - Nie wiesz, że po alkoholu nie wchodzi się do wody? - usłyszała za plecami. Przeszedł ją dreszcz. Powoli odwróciła się i wciągnęła głośno powietrze.
 - Jak mnie tu znalazłeś? - wyszeptała.
 - Przeszukałem cały Londyn, ale nigdzie cie nie było. Pomyślałem o miejscu, w którym spotkaliśmy się ostatnio i znalazłem cię. Nigdy więcej nie pozwolę ci odejść, rozumiesz?!
 - Draco.. - nie pozwolił jej dokończyć. Złapał jej twarz w dłonie i zachłannie pocałował. Oddała pocałunek. Oboje byli spragnieni swych warg, już od wielu lat.


 Z pamiętnika Hermiony Malfoy
 Kiedy jest się szczęśliwym, czas bieganie jakoś szybciej. Zdaje się jakby to było wczoraj, kiedy Draco odnalazł mnie na Hawajach, a minęło już dziesięć lat. Jak dotąd dotrzymał słowa i nie pozwolił mi więcej odejść, choć bywało różnie. Rok po tamtym zdarzeniu stanęliśmy przed ołtarzem. Zostałam panią Malfoy. Pięć lat temu powitaliśmy na świecie naszą córeczkę, Ginę. Trzy lata temu przeżyliśmy kryzys, Draco oddał się pracy do tego stopnia, że nasza córka prawie zapomniała, że ma ojca. Spakowałam wtedy nasze walizki, moje i Giny, chciałam z nią lecieć na Hawaje, do naszego domu letniego. Nie pozwolił na to. Wybłagał drugą szansę, którą mu dałam. Nie żałuję swojej decyzji. Dziś jesteśmy szczęśliwą rodziną. Ja jestem szczęśliwa, bo choć w pamięci wciąż mam Gabriela, to moim całym światem jest teraz Gina.. i Scorpius, który urodzi się za kilka miesięcy. 
 Życie znowu nabrało kolorów nie tylko dla mnie. Osiem lat temu Ric i Pansy postanowili się pobrać. Stworzyli wspaniałą rodzinę. Pansy jest wspaniałą matką, zarówno dla Bonnie, jak i dla Katherine i Charlusa, bliźniąt które urodziła dwa lata temu.
  I to już koniec naszej historii, choć życie pisać ją będzie dalej. Zamykam pamiętnik.


 

6 komentarzy:

  1. Świetny prolog.. Zatkało mnie na razie i nie wiem co napisać.. :D
    Ogólnie cała historia była cudowna, i cieszę się, że mogłam ją czytać :)
    A więc, czekam na kolejną historię! :P
    droga-do-milosci.blogspot.com/

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny ten epilog :). Pokochalam to opowiadanie, ale wszystko musi sie kiedys skonczyc, prawda? Zycie dalej bedzie pisac inne historie :) Mam nadzieje, ze nastepne opowiadanie bedzie rownie wciagajace jak to. W zasadzie nie tyle mam nadzieje ile hestem tego pewna, bo piszesz cudownie i kazda rzecz jaka wyjdzie spod Twojego "pióra" bedzie fantastyczna i niesamowita :)
    W takim razie koncze slowami: kazy koniec jest poczatkiem czegos nowego.
    Pozdrawiam
    Cassandra

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały epilog.
    Wspaniałe opowiadanie.
    Pozdrawiam
    Hermione Granger

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajnie się skończyło :)
    Chociaż powiem Ci że już tęsknie za bohaterami i wydarzeniami z tego opowiadania ;)
    Ale mimo to cieszę się że jest Happy End i wszystko ostatecznie dobrze.
    Fajnie że Ric i Pan są razem, świetnie że Hermi i Draco znów ułożyli sb życie.. wspólnie;)
    ta historia była magiczna ♥ uwielbiam twoje twórczości więc, już lecę do następnej historii :)

    Pozdrawiam ,
    Sama-Wiesz-Kto

    OdpowiedzUsuń
  5. jejku słodka i fajna ;) dzisiaj znalazłam Twojego bloga i przeczytałam wszystko ;) przepraszam, że nie skomentowałam każdego rozdziału osobno ale jestem na telefonie i trochę się zawiesza... Bardzo ciekawa ;D pozdrawiam i życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniała historia, ukazująca .... czasy wojenne i to jak straszna jest dla nas śmierć bliskich. Szkooda, że tak mało rozdziałów, ale i tak wyszło genialnie. :D

    OdpowiedzUsuń